Chrobry Głogów uratował remis w Katowicach

0
1146

Jeden punkt wywalczyli pomarańczowo-czarni, którzy w piątkowy wieczór rozgrywali ligowy mecz w Katowicach. Zespół Chrobrego Głogów przegrywał do przerwy 0:2, jednak po zmianie stron ruszył do odrabiania strat, co przyniosło spodziewany efekt. Bramki Przemysława Stolca i Mateusza Machaja sprawiły, że obie drużyny podzieliły się punktami.

GKS Katowice w obecnym sezonie ponownie miał walczyć o czołowe lokaty, a być może nawet upragnioną Lotto Ekstraklasę. Początek rozgrywek pokazuje jednak, że zadanie łatwe nie jest, bo katowiczanie zajmują miejsce w dolnych rejonach tabeli. Górnośląski teren nie należy jednak do ulubionych zawodników Chrobrego Głogów. Na stadionie przy ul. Bukowej wygrać udało się tylko w ramach Pucharu Polski. W lidze głogowianie tego jeszcze nie dokonali.

Początek spotkania wyglądał obiecująco, bo podopieczni Grzegorza Nicińskiego mieli więcej z gry i byli stroną przeważającą. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Robert Mandrysz. Strzał pomocnika Chrobrego odbił się od obrońcy, a futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Dla zawodnika głogowskiego klubu był to szczególny mecz, bo po drugiej stronie barykady był jego ojciec – trener GKS-u oraz grający w tym zespole brat.

Mimo, że początek upływał pod dyktando Chrobrego, pierwsze bramki strzelał GKS. Najpierw futbolówkę do bramki wpakował Jakub Yunis, który musnął piłkę głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył Bartłomiej Kalinkowski. Z dograną piłką minął się Sławomir Janicki, a z tego prezentu gracz gospodarzy nie mógł nie skorzystać.

Do przerwy katowiczanie prowadzili dwoma trafieniami, jednak po zmianie stron bramki strzelał Chrobry. W 57. minucie sygnał do odrabiania strat dał Przemysław Stolc, który oddał mocny strzał w kierunku bramki GieKSy, a kilka sekund mógł świętować wpisanie się na listę strzelców. Ponad dziesięć minut później wyrównał Mateusz Machaj, pewnie wykonując rzut karny. Podopieczni trenera Nicińskiego wrócili więc do gry!

Czas upływał, ale wynik nie uległ już zmianie. Pomarańczowo-czarni obudzili się po przerwie i cenny punkt powędrował do Głogowa. – Mecz układał się różnie, do przerwy 2:0 po stałych fragmentach. Wydawało się, że GKS nabrał rytmu i przerwie swoją serię. Miał swoją okazję na 3:0, ale drużyna pokazała charakter. Muszę ją za to pochwalić, że dobrze zareagowała i za to, że z dobrze dysponowanym GKS-em zdobyła punkt. GKS kiedyś się przełamie. Dziś był tego bardzo blisko. Każdy jednak walczy o swoje. My zdobyty punkt szanujemy, a GKS-owi życzę przełamania. Wierzę, że w następnym meczu zdobędzie trzy punkty” – skomentował na pomeczowej konferencji Grzegorz Niciński.

Przed Chrobrym dwa ważne mecze. We wtorek drużyna zagra w 1/8 finału Pucharu Polski z Piastem Gliwice, natomiast w sobotę do Głogowa przyjedzie będąca w czołówce ligi Odra Opole.

GKS Katowice 2-2 Chrobry Głogów
Jakub Yunis 24, Bartłomiej Kalinkowski 42 – Przemysław Stolc 56, Mateusz Machaj 67 (k)

GKS: Abramowicz – Frańczak, Klemenz, Midzierski, Pleva, Mandrysz (76. Skrzecz), Zejdler, Cerimagić, Kalinkowski (82. Sulek), Błąd, Yunis.

CHROBRY: Janicki – Michalec, Michalski, Stolc, Danielak, Machaj B., Mandrysz, Pawlik (41. Borecki), Bach (46. Szczepaniak), Machaj M., Kaczmarek (57. Kowalczyk).

ŻÓŁTE KARTKI: Cerimagić – Michalski, Machaj B..

SĘDZIA: Mariusz Korpalski (Toruń).

/fot. GKS Katowice/