Chrobry Głogów niemal pewny utrzymania w pierwszej lidze

0
1389

Wydaje się, że tylko wielka katastrofa może pozbawić piłkarzy Chrobrego Głogów utrzymania w pierwszoligowych rozgrywkach. W meczu 31. kolejki pomarańczowo-czarni zremisowali w Jaworznie z GKS-em Tychy 1:1 i zachowali ośmiopunktową przewagę nad miejscem barażowym. Do zakończenia ligi pozostały trzy kolejki.

Przed meczem w Jaworznie trener Ireneusz Mamrot dokonał w kadrze kilku zmian względem domowego spotkania z Sandecją Nowy Sącz. Na boisku nie pojawił się m.in. kontuzjowany Stepan Hirśkyj, którego w dzisiejszym spotkaniu zastąpił Marcel Gąsior. Jak się okazało z czasem, obecność Gąsiora była strzałem w przysłowiową dziesiątkę. 21-letni pomocnik w 22. minucie gry wpisał się na listę strzelców i w głogowskim obozie zapanowała wielka radość.

Pomarańczowo-czarnym nie było jednak dane zbyt długo cieszyć się z jednobramkowego prowadzenia. Kwadrans później tyszanie egzekwowali rzut rożny, a dośrodkowana spod chorągiewki futbolówka sprawiła wiele zamieszania w polu karnym Sławomira Janickiego. Najprzytomniej pod bramką Chrobrego Głogów zachował się Mateusz Mączyński i od 37. minuty było 1:1.

W kolejnych minutach podopieczni Tomasza Hajto próbowali zagrozić bramce pomarańczowo-czarnych, jednak ich ataki nie przynosiły żadnego skutku. Głogowianie do końca meczu zachowali czujność pod własną bramką i ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Z takiego obrotu spraw bardziej zadowolony powinien być trener Chrobrego Głogów, Ireneusz Mamrot. Na trzy kolejki przed zakończeniem pierwszoligowych rozgrywek, jego zespół ma osiem punktów przewagi nad miejscem barażowym i wydaje się, że tylko kataklizm może sprawić, że pomarańczowo-czarnych będzie czekał dodatkowy dwumecz o utrzymanie. – „To mecz, w którym nie brakowało zaangażowania, ale oprócz momentów płynnej gry były też momenty niedokładności, niepotrzebnych strat. Nerwowa była końcówka. Gospodarze nas trochę przycisnęli, więc troszeczkę drżeliśmy o ten wynik. Nie będę jednak ukrywał – z tego remisu jesteśmy zadowoleni. Nie chcę powiedzieć, że to sto procent utrzymania, bo matematycznie jeszcze go nie mamy, ale to już bardzo dobra sytuacja”- skomentował na gorąco opiekun głogowskiej drużyny.

W gorszej sytuacji znajdują się piłkarze tyskiego GKS-u. Ich przewaga nad szesnastą w tabeli Pogonią Siedlce stopniała do zaledwie czterech punktów, co zwiastuje bardzo ciekawą końcówkę sezonu w dolnych rejonach tabeli. – „Punkt nas nie zadowala. To są przegrane dwa punkty, a nie zdobyty jeden. Idzie nam jak po grudzie, bo przeciwnik oddał jeden strzał na bramkę, my tych sytuacji mieliśmy kilka. Widziałem reakcje zawodników w szatni. Tak złych i niezadowolonych po spotkaniu nie widziałem ich jeszcze ani razu. Zaangażowanie z drugiej połowy napawa nas jednak optymizmem. Musimy walczyć do końca tak, jak w dzisiejszym meczu, a myślę, że to szczęście nam w końcu dopisze” – dodał były reprezentant Polski, a obecnie trener GKS-u Tychy, Tomasz Hajto.

Kolejny mecz pomarańczowo-czarni rozegrają w najbliższą sobotę z Arką Gdynia. Tydzień później głogowscy piłkarze udadzą się do Byczyny na mecz z Widzewem Łódź, a na zakończenie rozgrywek podejmą na własnym terenie zespół Miedzi Legnica.

GKS TYCHY – CHROBRY GŁOGÓW 1:1 (1:1)
0:1 Gąsior (’22)
1:1 Mączyński (’37)

GKS Tychy: Przyrowski – Grzybek, Omić, Stasiak, Mączyński, Radzewicz, Szczęsny, Kosiec, Grzeszczyk, Wodecki, Kowalczyk (73. Bąk).

Chrobry Głogów: Janicki – Pisarczuk, Byrtek, Bogusławski, Gąsior (62. Sędziak), Hałambiec, Michalec, Hudyma, Piotrowski (84. Ziemniak), Bednarski (57. Zając).

Żółte kartki: Mączyński, Kosiec, Stasiak – Byrtek, Sędziak.
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).
Widzów: 200.