Chrobry Głogów dzieli się punktami z Pogonią Siedlce. Sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki

0
1113

Remisem 1:1 zakończyło się spotkanie 2. kolejki piłkarskiej pierwszej ligi pomiędzy Chrobrym Głogów a Pogonią Siedlce. Wynik sobotniego meczu otworzyli przyjezdni, którzy znaleźli drogę do bramki głogowian w 27. minucie gry. Chwilę później wyrównał Michał Michalec.

Sobotni mecz – mimo, że rozpoczął się o godz. 19:00 – toczył się w niezbyt komfortowych dla zawodników warunkach pogodowych. Plażowa pogoda z pewnością nie ułatwiała zadania, jednak żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać. Stawką były w końcu cenne punkty do ligowej tabeli.

Pierwszą dobrą okazję stworzyli sobie pomarańczowo-czarni. W 7. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się napastnik Maciej Górski, jednak fatalnie skiksował i nadal utrzymywał się bezbramkowy remis. Chwilę później odpowiedzieli siedlczanie, a dwukrotnie szczęścia szukał Dawid Dzięgielewski, jednak żadna z prób nie zakończyła się powodzeniem. W kolejnych minutach więcej z gry mieli piłkarze Chrobrego Głogów i to oni dwukrotnie stanęli przed szansą pokonania bramkarza Pogoni Siedlce. Najpierw podanie od Wołodymyra Hudymy otrzymał Maciej Górski, jednak uderzył wprost w bramkarza, natomiast kilkadziesiąt sekund później ten sam zawodnik skierował futbolówkę do bramki, ale zdaniem sędziego liniowego, w momencie podania był na spalonym. Powtórki video udowodniły, że 25-letni napastnik pomarańczowo-czarnych wykonał wszystko zgodnie z przepisami. – „Niestety, nie uznano nam prawidłowo zdobytej bramki. Zdążyłem już obejrzeć tę sytuację wideo. Rozumiem, że sędziowie są ludźmi i się mylą, ale jednak szkoda. Takie sytuacje bolą. Mieliśmy jednak sporo innych sytuacji, żeby uderzyć” – powiedział trener głogowian, Ireneusz Mamrot.

W 27. minucie gry sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, mówiące o tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Krzysztof Bodziony i goście z Mazowsza objęli prowadzenie. Na odpowiedź pomarańczowo-czarnych nie czekaliśmy długo. Pięć minut później dośrodkowanie z rzutu rożnego zamknął Michał Michalec i mocnym strzałem głową doprowadził do remisu. Pod koniec pierwszej połowy doszło do jeszcze jednej kontrowersyjnej sytuacji. Przed polem karnym siedlczan faulowany był jeden z zawodników Chrobrego Głogów, jednak sędzia Paweł Pskit odgwizdał przewinienie w drugą stronę. Kilkadziesiąt sekund później zaatakowali piłkarze z Siedlec. Najpierw strzał Daniela Chyły świetne wybronił Sławomir Janicki, a po chwili w słupek trafił Konrad Wrzesiński. Do przerwy było więc 1:1.

W drugie czterdzieści pięć minut lepiej weszli podopieczni Ireneusza Mamrota, którzy po wznowieniu gry powinni objąć prowadzenie. Najpierw minimalnie niecelnie główkował Wołodymyr Hudyma, a w 53. minucie znów pomylił się Maciej Górski. Napastnik pomarańczowo-czarnych wygrał rywalizację z obrońcą Pogoni Siedlce i oddał strzał z pozycji leżącej, jednak futbolówka nie znalazła drogi do bramki. Pięć minut później nieporozumienie defensywy Chrobrego Głogów starał się wykorzystać jeden z napastników siedlczan, jednak na nasze szczęście, nie pokonał Sławomira Janickiego. W 70. minucie próbował jeszcze Krzysztof Bodziony, a piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. Głogowskie trybuny odetchnęły z ulgą.

W kolejnych minutach gry okazje do zdobycia bramki mieli już tylko głogowianie. Najpierw z rzutu wolnego uderzał Wołodymyr Hudyma, a sześćdziesiąt sekund później strzelał Łukasz Szczepaniak, ale na posterunku był bramkarz gości. W 81. minucie próbował jeszcze Igor Szopa, który uderzał głową. Piłka minimalnie przeleciała obok słupka bramki Rafała Misztala. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, z którego bardziej zadowoleni powinni być przyjezdni.

„Podział punktów wydaje się być sprawiedliwy. Jest pewien niedosyt, może mieć go też trener Sasal, ale z drugiej strony to nasz kolejny mecz bez porażki” – skomentował Ireneusz Mamrot. – „To my pierwsi stwarzaliśmy sytuacje. Faktycznie, Pogoń miała swoje pod koniec pierwszej połowy, ale gdybyśmy otworzyli wynik, byłoby nam łatwiej. W drugiej połowie były dwie idealne, w których czegoś zabrakło. Z każdą minutą w końcówce powiększaliśmy przewagę, ale Pogoń mądrze się broniła. Mam trochę pretensji, bo rywal zagęścił środek, a my za bardzo graliśmy właśnie tym środkiem. Po dwóch dobrych zmianach Szczepaniaka i Szopy trzeba było zagrać więcej piłek do boku i tam szukać rozwiązania. Za mocno chcieliśmy przebić się środkiem. Nie można jednak odmówić chłopakom zaangażowania. To najgorsze rzeczy dla trenerów. Wspomniałem moment, gdy jechaliśmy na Flotę po porażce 0:6 i wywieźliśmy punkt. Można pracować, można mocno motywować zespół, a zawsze w podświadomości wydaje się drużynie, że skoro przeciwnik przegrał 0:4, to bez problemu się wygra. Tu tak nie jest. W zeszłym sezonie nie było ani jednego takiego meczu i jestem w stanie przewiedzieć, że w tym też nie będzie. Nie wygra się na pół gwizdka. To jest bardzo specyficzna liga” – dodał. Mimo braku wygranej, kibice, którzy spędzili sobotni wieczór przy Wita Stwosza nie powinni mieć dużych powodów do narzekań, bo obie drużyny stworzyły naprawdę dobre widowisko.

Wczorajszy mecz był 150. ligowym, w którym trener Ireneusz Mamrot poprowadził piłkarzy Chrobrego Głogów. W tym miejscu warto wspomnieć, że remisem kończył się też 50. oraz 100. mecz opiekuna pomarańczowo-czarnych. Kolejnym rywalem głogowian będzie Miedź Legnica (16 sierpnia na wyjeździe).

CHROBRY GŁOGÓW – POGOŃ SIEDLCE 1:1 (1:1)

0:1 Bodziony 27
1:1 Michalec 32

CHROBRY GŁOGÓW: Janicki – Michalec, Bogusławski, Byrtek, Samiec, Kościelniak (78. Szopa), Hałambiec (73. Gąsior), Drewniak, Sędziak (62. Szczepaniak), Hudyma, Górski.

POGOŃ SIEDLCE: Misztal – Wrzesiński, Zembrowski, Żytko, Chyła, Dmowski (82. Dmowski), Dybiec, Rybicki, Dzięgielewski (66. Krawczyk), Bodziony, Duda (72. Ogrodnik).

ŻÓŁTE KARTKI: Chyła, Wrzesiński, Dybiec – Hałambiec, Michalec.
SĘDZIA: Paweł Pskit (Łódź).
WIDZÓW: 1200.

/fot. Chrobry Głogów S.A./