Na wczorajszej (25 stycznia) nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu dyskutowano o funkcjonowaniu rodzinnej pieczy zastępczej. Trzygodzinna dyskusja nie przyniosła jednak większych efektów. Sprawą ma zająć się komisja zdrowia.
Sesja rozpoczęła się wystąpieniem przedstawicielki rodzin zastępczych, Elwiry Iżyckiej, która przestawiła Radnym podstawowe informacja związane z funkcjonowaniem rodzin zastępczych. – Nowe ustawa tworzy placówki, które nazywają się rodzinne domy dziecka, w dwóch niezależnych systemach. Rodzinnej pieczy zastępczej na bazie dotychczasowych zawodowych rodzin zastępczych oraz rodzinne domy dziecka w instytucjonalnej pieczy zastępczej, czyli takie, które miały personel, dyrektora i z mniejszą liczną dzieci. Czworo, sześcioro dzieci w jednej rodzinie to jest standard w Powiecie Głogowskim. Zawodowe rodziny zastępcze wiążą się z duża rozpoznawalnością w społeczności lokalnej. Jesteśmy oceniani na każdym szczeblu i przez każdego, kto mija nas na ulicy. Wszyscy nasi sąsiedzi wiedzą, czym się zajmujemy, jaką pełnimy funkcje, ile tych dzieci jest i ile my na tym zarabiamy. Zawodowe rodziny zastępcze są traktowane przez społeczeństwo jak instytucje o charakterze biznesowym. – mówiła Elwira Iżycka, przedstawicielka rodzin zastępczych. W czasie sesji przedstawiono też statystyki związane z ilością rodzin zastępczych funkcjonujących na terenie Powiatu Głogowskiego. – W 2010 było dziewięć zawodowych rodzin zastępczych. W tym czasie rodziny te średnio wychowywały 30 dzieci jednorazowo. Proszę Państwo 30 dzieci to jest dom dziecka. W domu dziecka zatrudnionych jest około 25 pracowników. W zawodowych rodzinach zastępczych 30 dzieci zajmuje się dziewięć kobiet. – tłumaczyła Elwira Iżycka.
Po wystąpienie przedstawiciela rodzin zastępczych zawiązała się dyskusja między Radnymi. – Rodziny zastępcze to nie są osoby, które są pazerne na jakieś tam środki finansowe. Są to osoby, które są gotowe do wszelkich rozmów i do kompromisów. – mówił Radny Mirosław Strzęciwilk. Do końca stycznia rodziny zastępcze muszą zadecydować czy chcą funkcjonować na starych czy na nowych zasadach.– Wystąpiliśmy do rodzin zastępczych z zapytaniem, na jakich zasadach chcą funkcjonować. Na dziś 71 zadeklarowało na nowych przepisach, 21 na starych zasadach. – mówił GrzegorzAryż, wicestarosta. – My nie jesteśmy oderwani jakoś od innych powiatów. My jesteśmy w tym samym miejscu, co cała Polska, a momentami nawet o krok dalej. Ta ustawa wywołała wiele kontrowersji. Pracujemy na żywym organizmie. Ja nie dziwie się obawą rodzin zastępczych, ale nie dziwcie się też organom samorządów, które zostały postawione w takiej a nie innej sytuacji. Tylko na Dolnym Śląsku wprowadzenie wszystkich elementów tej ustawy będzie kosztowało kilkadziesiąt milionów złotych. To jest duże obciążenie. Dzisiaj nie domagajcie się określenia, na co pójdzie. Wszystkie ustawowe zapisy będą realizowane. Inne na wniosek rodzin będą przyznawane po wnikliwej analizie. Dzisiaj nie możemy powiedzieć dokładnie, jakie elementy będą wdrożone. Każdy przypadek jest indywidualny. – mówił Rafael Rokaszewicz, Starosta Powiatowy.