Batalia o Mayday

0
900

Wczoraj ( 10 stycznia) odbyła się sesja nadzwyczajna Rady Miasta.  Powodem jej powołania była sytuacja w Mayday-u. O zwołanie jej wnioskowało sześciu radnych i zgodnie z regulaminem musiała ona się odbyć.

Chociaż informacja o zwołaniu sesji pojawiła się tego samego dnia, na sali pojawiło się 22 Radnych. – Sprawa Mayday-a ma znacznie. Około siedem lat temu losy tego budynku ważyły się również na sesji Rady Miejskiej. Problemy były podobne do tych, które są obecnie. Wtedy Rada Miejska zadecydowała. Wielu Radnych tamtej kadencji są obecni na tej sali również dzisiaj. Wtedy Pan Jan Zubowski był w grupie radnych, którzy podnieśli ręka za pomocą dla klubu. Ja byłem przeciwny. Jednak przez lata przekonałem się, że takie rozwiązanie było słuszne. Chcielibyśmy wiedzieć, co takiego stało się w czasie tych siedmiu lat, że teraz jest to przekreślane? – mówił Roman Bochanysz, jeden z wnioskodawców nadzwyczajnej sesji. Po przemówieniu Radnego Romana Bochanysza o głos poprosił Eugeniusz Patyk. –W tych latach, o których mówi Radny Bochanysz ja byłam za i walczyłem o klub. Uważam jednak, że ta sesja nadzwyczajna jest niepotrzebna. To, co mamy usłyszeć dzisiaj mogliśmy śmiało usłyszeć miesiąc temu. – mówił Radny Eugeniusz Patyk.

W porządku obrad uwzględnione była informacja Prezydenta Miasta na temat decyzji dotyczącej losów i przeznaczenia budynku. Swoje stanowisko miała też przedstawić dyrektorka Miejskiego Ośrodka Kultury oraz dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Jednak w tych trzech punktach stanowisko przedstawił wiceprezydent Leszek Szulc. Jan Zubowski na nadzwyczajnej sesji się nie pojawił. – 31 sierpnia upłynął termin umowy najmu lokalu Stowarzyszenia Mayday. 22 sierpnia było przedstawiony projekt umowy użyczenia budynku. Jedyną zmianą było to, że stowarzyszenie prowadząc działalność będą pokrywać koszty mediów w tym ogrzewania. Stowarzyszenie nie przyjmuje takich warunków. Prezydentowi zależy na tym żeby dalej funkcjonowała tam działalność kulturalna. My nie jesteśmy specjalistami w tej dziedzinie, ale mamy Miejski Ośrodek Kultury. Pani dyrektor MOK-u przedstawiła nam koncepcje działania w klubie Mayday. – mówił wiceprezydent Leszek Szulc. W budynku przy ulicy Perseusza ma znajdować się Dom Kultury Maydya. Według koncepcji dyrektorki Miejskiego Ośrodka Kultura ma znajdować się tam Osiedlowe Centrum Kultury, Młodzieżowe Centrum Kultury oraz Wolna Strefa Muzyczna. Dodatkowo znajdzie się tak szkoła językowa, klub środowiskowy oraz niezależne miejsca dla sześciu stowarzyszeń. Z takim pomysłem nie chcieli zgodzić się wszyscy radni. – Całość funkcjonowania stowarzyszenia w budynku zostaje zniwelowana, ponieważ brakuje 40 tysięcy na ogrzewanie pomieszczeń. Proszę mi wytłumaczyć, w jaki sposób ta działalność będzie tańsza pod zarządem Miejskiego Ośrodka Kultury? Będziemy mieć etaty, panie sprzątające, godziny otwarcia, nadgodziny.  – mówiła Anna Milicz.  – Z tego, co ja zrozumiałem to w Mayday-u ma powstać MOK bis. A przecież nie o to siedem lat temu chodziło. Koncepcja była przecież taka, że obszar kulturalny Mayday-a jest zupełnie inny niż profil działalności Miejskiego Ośrodka Kultury. Nie wiem czy jest potrzebny w tym miejscu MOK bis z cała swoją plejadą działań prowadzonych od, do i instytucjonowany. – mówił Roman Bochanysz

Ostatecznie po długiej dyskusji radni mieli określić swoje stanowiska. Jeden z nich mówił o tym żeby umożliwić Stowarzyszeniu Mayday działalność na dotychczasowych zasadach. Stanowisko otrzymało 10 głosów za i 10 przeciw. Tym samym zostało nieprzyjęte. Drugi przedstawiało zadowolenie wobec decyzji Prezydenta Miasta Głogowa i w pełni ją popierało. To stanowisko uzyskało 11 głosów za i 11 przeciw. Oznacza to, że żadne stanowisko nie zostało przyjęte. Decyzja nadal należy, więc do prezydenta.