“My najlepiej wiemy, w którym momencie trzeba kogoś pogłaskać, a kiedy należy dać kopa”

0
1484
2014-02-09-stowarzyszenie-Agata@Glogow-4180243-rak-piersi-643-385

Stowarzyszenie Agata działa oficjalnie w Głogowie od 2006 roku. Przedtem, od 1993 roku, funkcjonowało jako Klub. Obecnie w Stowarzyszeniu jest 40 kobiet, wszystkie przeszły różnego rodzaju leczenie – chemioterapię, naświetlanie, hormonoterapię. Przychodzą także kobiety, które są w trakcie leczenia, lecz na razie jeszcze mają za mało sił, żeby uczestniczyć regularnie w spotkaniach. Niedawno obchodziły 20 – lecie działalności Klubu.

Po co przychodzą do Stowarzyszenia?

Kobiety, które musiały zmierzyć się trudną chorobą, jaką jest rak piersi, przychodzą głównie po wsparcie. Samo przebywanie wśród kobiet chorych daje im nadzieje. Spotykają się dwa razy w miesiącu. Oprócz pomocy psychologicznej i wsparcia, kobiety korzystają z rehabilitacji. Pieniądze na nie pozyskują z budżetu miasta, pisząc projekty. Organizują sobie też wspólne zajęcia na głogowskich basenach. Od 4 lat co roku wyjeżdżają razem nad morze do miejscowości Pustkowo. Na ten cel starają się pozyskać pieniądze z PCPR-u, część jednak będą musiały wyłożyć z własnej kieszeni. – “Mamy zaprzyjaźniony ośrodek i bardzo lubimy tam wracać, bo to jest czas kiedy w ogóle nie myślimy o chorobie” – opowiada Janina Chmiel, prezes Stowarzyszenia Agata.

Janina Chmiel, w Stowarzyszeniu od dwóch lat, ma nadzieję, że w tym roku uda im się zrealizować więcej projektów, a co za tym idzie, pozyskać więcej pieniędzy na swoje działania. Ma to związek z współpracą jaka się zawiązała pomiędzy Stowarzyszeniem Agata i Stowarzyszeniem Szansa – “Stowarzyszenie Szansa roztoczyło nad nami opiekę i prowadzi dla nas szkolenia na temat tego jak pisać projekty i pozyskiwać pieniądze, osoby z Szansy są takimi naszymi dobrymi duchami” – mówi Janina Chmiel.

W planach mają rozpoczęcie współpracy z innymi głogowskimi organizacjami pozarządowymi, a z niektórymi już udało się nawiązać współpracę -w najbliższym czasie wszystkie członkinie z Agaty zostaną zbadane pod  kątem cukrzycy przez głogowskie Stowarzyszenie Diabetyków.

Na początku moim zamiarem było napisanie krótkiego artykułu o stowarzyszeniu, w związku z obchodzonym jubileuszem. Jednak zbierając materiały do tego artykułu poznałam niezwykłe kobiety, członkinie Stowarzyszenia. Rozmowa z nimi uzmysłowiła mi jak ważne jest dla nich Stowarzyszenie i co tak naprawdę im daje.

Najważniejsze to znaleźć plusy i dobre strony w chorobie

Danusia, w Stowarzyszeniu od 6 lat – “Mam absolutne przekonanie, że choroba dała mi więcej niż straciłam, a najważniejsze jest to,  że właśnie tutaj znalazłam wiele wspaniałych przyjaźni”.

Krysia, w Stowarzyszeniu od 4 lat – “Są różne oczekiwania, jednak przede wszystkim przychodzimy tutaj po wsparcie”.

Teraz są zdrowe, ale wiedzą, że już zawsze będą musiały się pilnować, dbać o to co jedzą, prowadzić spokojny tryb życia i wykonywać częste badania profilaktyczne.

Obie zgodnie twierdzą, że  w tej chorobie najważniejsza jest psychika oraz wsparcie bliskich osób – “Trzeba wierzyć, wtedy jest łatwiej” – mówi Danusia.

Przyznają, że są też kryzysy, ale wspólnie łatwiej je przejść – “My najlepiej wiemy, w którym momencie trzeba kogoś pogłaskać, a kiedy należy komuś dać kopa” –  śmieje się Krysia i dodaje –“Kiedy koleżanka ze stowarzyszenia mówi mi: ‘zobaczysz dasz radę, będzie dobrze- to jest mi łatwiej, bo wiem, że ona też przez to przechodziła. Jest to właśnie ten szczególny rodzaj więzi między nami, który nas łączy”.

Spotkania to czas, kiedy bawią się i żartują, ale mogą też sobie wtedy pozwolić na chwilę słabości, czasami na łzy – “Nasze rodziny też to przeżywają, dlatego dobrze jest ich trochę oszczędzić” –  mówi Krysia. “Staramy się pobyć razem, pocieszyć nawzajem” dodaje – Danusia.

Co dała im choroba? Bardzo dużo. Przede wszystkim nauczyła je miłości – do innych i do samej siebie. Choroba zatrzymała je w ich zabieganym życia – “Zachorowałam w maju i dopiero wtedy zobaczyłam, że jest wiosna, byłam zdumiona, że przez tyle lat tak wielu rzeczy nie dostrzegałam” – opowiada Krysia.

Teraz starają się cieszyć życiem i jak mówią o sobie, są mądrzejsze i bardziej świadome tego jak zadbać o swoje zdrowie – “Pilnujemy nie tylko siebie, ale też swoje dzieci” –  mówi Danusia.

Teraz robią wszystko, żeby się cieszyć sobą i małymi rzeczami – “Życie teraz zyskało na wartości, bo my zauważyłyśmy, że warto żyć, jest tyle w nas samych piękna, które możemy jeszcze dać innym” – opowiada Krysia, a jej koleżanka dodaje z uśmiechem  – “Nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem teraz – mówię tu o tych fantastycznych koleżankach, które poznałam w Stowarzyszeniu”.