Koncesję na poszukiwanie i rozpoznanie złóż w okolicach Bytomia Odrzańskiego dostała kanadyjska spółka – taka jest decyzja Ministerstwa Środowiska. Jeśli w Zagłębiu Miedziowym powstanie nowa kopalnia należąca do innego koncernu, to przełamany zostanie monopol KGHM-u. Władze kombinatu zapowiadają odwołanie.
O złoża wokół Bytomia Odrzańskiego KGHM konkurował z kanadyjską spółką. KGHM wystąpił o koncesję na poszukiwanie i rozpoznanie złóż w okolicach Bytomia w kwietniu 2012 roku. Cztery miesiące później wniosek o koncesję złożyła także spółka Leszno Copper należąca do kanadyjskiej firmy Lumina Copper Corporation.
Ministerstwo środowiska przyznało koncesję spółce należącej do koncernu kanadyjskiego. Jak tłumaczy rzecznik resortu środowiska wybrano najlepszą ofertę, a pochodzenie firmy i inne pozamerytoryczne względy nie miały znaczenia.
Oznacza to, że jakiś inny podmiot niż Polska Miedź będzie wydobywać złoża w samym Zagłębiu Miedziowym. To nie jest nic nowego. Kilka razy działo się już tak, że jakaś mała firma dostawała prawo określenia niewielkiego złoża i jak już dokonała odwiertów, to potem swoją koncesję odsprzedawała KGHM-owi.
Jednak w tym wypadku chodzi o 8 milionów ton miedzi, jeszcze w postaci rudy, przyznanej spółce-córce kanadyjskiej firmy. Wiele wskazuje na to, że Kanadyjczycy wcale nie zamierzają sprzedawać praw do działki. Wręcz przeciwnie, mówi się o wybudowaniu własnych kopalń na Dolnym Śląsku.
Jeśli w Zagłębiu Miedziowym powstanie nowa kopalnia należąca do innego koncernu, to przełamany zostanie monopol KGHM-u.
Ta decyzja bardzo poruszyła władze kombinatu co było widoczne na otwarciu SOR-u w głogowskim szpitalu. Zaproszony na uroczystość otwarcia Herbert Wirth podczas swojego oficjalnego wystąpienia nawiązał do tej decyzji – “To skandal, że nie dostaliśmy tej koncesji (…) na pewno będziemy się odwoływać od tej decyzji” – mówił prezes kombinatu.
Polska Miedź może się odwołać, bo decyzja ministerstwa jest nieprawomocna. Wniosek o unieważnienie koncesji, przyznanej Kanadyjczykom, ma trafić do resortu środowiska jeszcze w tym tygodniu.
Szef miedziowej “Solidarności” w wywiadzie dla Radia Wrocław całą tę sytuacje nazwał patologią. Powiedział, że ministerstwo przyznając złoże kilkuosobowej spółce X wie doskonale, że nie będzie jej stać na inwestycje, a chodzi jedynie o podbicie ceny i odsprzedanie pozwolenia z dużym zyskiem – “Są przecież służby po to powołane, aby kontrolować co się dzieje z dobrem narodowym, jakim jest ruda miedzi. Nikt nad tym nie panuje w Polsce. Jest tak zwany wolny rynek. Wykorzystują to ludzie, którzy mają wejścia w ministerstwie ochrony środowiska i ubiegają się o działki. A dla nas to będzie zagrożenie przy rozwoju” – mówił w radiu Józef Czyczerski, szef zakładowej “Solidarności”.
źródło: Radio Wrocław