Nadal szukają szpiku dla Kubusia

0
1141

Roczny Jakub Juras jest chory i potrzebuje pomocy wszystkich ludzi dobrej woli. Już od pierwszych dni swojego życia miał problemy ze zdrowiem. Najpierw wykryto u niego bakterię E–coli, a po trzech miesiącach trafił do szpitala z wysoką gorączką. Po wielu badaniach okazało się, że chłopiec cierpi na wrodzoną neutropenię (całkowity brak odporności, przy którym każde zwykłe przeziębienie może prowadzić do śmierci). Jedyną skuteczną metodą leczenia jest przeszczep szpiku kostnego.

Jakub Juras urodził się 27 czerwca 2011 roku. W trzecim miesiącu życia chłopiec trafił do szpitala z wysoką gorączką. Tam okazało się, że maluch ma ogólne zakażenie organizmu. Tak zaczęły się problemy – jedna choroba ciągnęła się za drugą. – Waga Kubusia stała w miejscu, jego rozwój fizyczny opóźniał się, uczęszczaliśmy na rehabilitacje, robiliśmy szereg badań. W końcu usłyszeliśmy diagnozę – wrodzona neutropenia – mówi Barbara, mama rocznego Kubusia. Głównym objawem choroby jest mała liczba neutrofilów, co powoduje, że chłopiec jest praktycznie pozbawiony odporności i zwykłe przeziębienie może skończyć się u niego śmiertelnie groźnym zapaleniem płuc lub opon mózgowych. Jedyną skuteczną metodą leczenia tej choroby jest przeszczep szpiku kostnego. – Niezwykle ważny jest czas. Choroba nieleczona doprowadza do śmierci dzieci przed ukończeniem drugiego roku życia. My, rodzicie Kubusia, nie możemy być dawcami szpiku, bo badania wykluczyły zgodność pobranego materiału z antygenem synka. Dlatego kierujemy się do Państwa z wielką prośbą. Każdy z was może pomóc. Wystarczy oddać krew w szpitalu zaznaczając, że pobór jest na sprawdzenie zgodności szpiku dla Jakuba Jurasa – dodaje mama chłopca.

Krew można oddać w głogowskim szpitalu przy ulicy Kościuszki. Wiadomo już, że na apel rodziców chłopca odpowiedziało kilkadziesiąt osób. Ciągle jednak nie znaleziono osoby ze zgodnym DNA. Dlatego poszukiwania muszą trwać dalej.