W czwartek (26.04) w klubie Freedom odbył się hip-hopowy koncert “Echo podziemia”. Na scenie pojawili się między innymi: Tyffy Tyffy, Wirus&Bomber, Jaro&Kostuh, TMK aka Piekielny, Drobny&Blizna, Dast i Ramzi. Skorzystaliśmy z okazji by porozmawiać z reprezentantem Przemkowa – Mariuszem Jaro Jarowiczem.
Mariusz, z tego co sobie przypominam to chyba twój drugi koncert w Głogowie?
Dokładnie to czwarty. Miałem przyjemność zawitać u was już wspólnie z Paką, GłowąGłowińskim, Finezją (Igor Herbut, Olah) oraz ostatnio jako reprezentant płyty “Łzy Miasta”.
Więc głogowską scenę hip-hopową zdążyłeś już poznać. Jak ją oceniasz?
Macie coraz mocniejszych graczy w podziemiu. Niektórzy powinni się mocno zastanowić nad mocniejszą promocją, żeby w końcu szersze grono słuchaczy mogło ich usłyszeć. Dla mnie osobiście do czołówki waszych ekip na pewno należą: Wirus&Bomber, Tyffy Tyffy (po części – śmiech) i TMK aka Piekielny.
Co dziś we Freedom rzuciło Ci się w oczy najbardziej?
Lokalny patriotyzm, coraz częściej występujący w większości miast. Dziś słuchacze nie przychodzą na koncert podziemnego rapu, tylko na wybrane utwory znajomych, których słuchają w domu. Skracając: jeśli cię nie słyszeli, a grasz naprawdę energicznie, technicznie etc, to i tak zostaniesz zaszufladkowany. Takie mam wrażenia.
Jesteś już po koncercie. Na scenie przyglądałeś się innym. Jakie odczucia odnośnie dzisiejszych występów?
Powiem ci, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony pierwszy raz zobaczyłem, że można zagrać koncert czytając swoje teksty z laptopa (śmiech), a z drugiej strony naprawdę pozytywnie zaskoczyły mnie gościnne wykony Dominiki Sroczyńskiej. Mikrofon ją kocha. Życzę jej wytrwałości w pracy z muzyką i spełnienia marzeń.
Tekst z laptopa, zapomniane zwrotki, ucinane bity? Czy często zdarzają się tego typu incydenty na koncertach rapowych?
Oczywiście że nie. Rozumiem, że kultura hip-hopu cały czas ewoluuje, ale wszystko ma swoje granice. Jestem w stanie zrozumieć ograniczenia finansowe organizatorów czy małą frekwencje pod sceną. Ale raper po to jest na scenie, żeby dać z siebie 100% . Jeśli nie jest na to gotowy – nic na siłę.
Więc czym dziś było to spowodowane?
Nie jestem recenzentem imprez. Ja tylko gram na nich. Razem z Kostuhem daliśmy z siebie 100%, ale to nie ja odpowiadam za całokształt imprezy. Każdy grający dziś człowiek ma na pewno jakieś refleksje związane z tą imprezą, swoją pracą i podejściem jakie zaprezentowali.
Środowisko hip-hopowe to stosunkowo duża grupa ludzi. Dziś tłumów nie było?
Środowisko hip-hopowe w tych czasach przede wszystkim siedzi na Facebooku i YouTube. Jeśli chodzi o Internet, statystycznie w Polsce rap jest w czołówce odtwarzanych gatunków muzycznych. Dziś tłumów nie było, ale wszystko przed wami tak jak i przed nami.
Za tobą premiera płyty Łzy Miasta. Jakie plany na przyszłość? I gdzie można znaleźć twoją twórczość?
Tak dokładnie. “Łzy Miasta” już za nami, choć nadal docierają do nas konstruktywne recenzje na temat płyty. W tej chwili pracujemy nad realizacją klipu do jednego z utworu na tej płycie. Jeśli chodzi o dalszą przyszłość, razem z Kostuhem zaczęliśmy pracę nad projektem o nazwie ” Szum Galaktyk”. Na razie tyle mogę zdradzić. Na pewno będzie więcej niespodzianek, więcej zapowiedzi niż ostatnio. Jeśli chodzi o jakieś linki to zapraszam na www.lzymiasta.pl. Tu możecie ściągnąć nasz materiał zupełnie za darmo bądź też zamówić wersję fizyczną.
Czyli następnym razem pojawisz się w Głogowie już z nowym materiałem?
Wszystko zależy od tego, kiedy i czy ktoś nas do Głogowa zaprosi.
Dzięki i do zobaczenia.
Dziękóweczka. Zdrówka życzę.