Pracownice MOPS-u pojawiły się na sesji

0
1322

Wtorkowa (15 maja) sesja rady miasta była bardzo emocjonująca. W Sali Rajców pojawiły się pracownice Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Głogowie, które twierdzą, że ich płace są zbyt niskie. Swoją obecnością na sesji chciały przypomnieć o swoich problemie.

Wtorkowa (15 maja) sesja rady miasta miała upłynąć pod hasłem udzielenia absolutorium dla prezydenta Jana Zubowskiego. Jednak już przed rozpoczęciem było wiadomo, że nie będzie mowa tylko o budżecie. W Sali Rajców pojawiły się pracownice Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Głogowie. Swoją obecnością chciały przypomnieć o swoim problemie niskich płac. Radny Sławomir Majewski stanął po stronie pracownic MOPS-u i wnioskował o rozszerzenie porządku obrad. – Coraz częściej w wielką przykrością i niepokojem obserwujemy, że w tym mieście są równi i równiejsi, lepsi i gorsi. Obserwujemy jak pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej są pomiatani, lekceważeni, a nawet zastraszani. Ci ludzie, którzy wykonują tak ciężką pracę zasługują na szacunek, a nie takie traktowanie. Oni niczego więcej nie chcą jak tylko to żeby traktować ich na równi z innymi pracownikami Gminy Miejskiej Głogów. Domagam się informacji o sytuacji w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Pan prezydent otrzyma kwiaty i gratulacje po otrzymaniu absolutorium. Tylko pytanie, co otrzymają ci pracownicy. Podejrzewam, że dalej wielkie G – mówi Sławomir Majewski, radny miejski. Tą wypowiedzią radny otrzymał owacje na stojąco od pracowników Miejskiego Ośrodka Kultury. – Jeżeli państwo, za czasów sprawowania przeze mnie funkcji prezydenta, znajdziecie żebym ja traktował inaczej pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej niż pracowników innych instytucji, to jestem gotów ustąpić ze stanowiska. Co roku zakładamy identyczne stawki dla wszystkich instytucji i zakładów pracy. Natomiast stopień samodzielności pana dyrektora jest olbrzymi. Ja nie mam prawa i nie mam możliwości ingerować w to, co robi dyrektor – mówi Jan Zubowski.

Większość radnych nie zgodziła się na poszerzenie porządku obrad, a pracownice Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej nie miały możliwości wypowiedzenia się w tej sprawie. -Właściwie nie oczekiwałyśmy, że się wypowiemy. Natomiast miałyśmy nadzieje, że zostaną poruszone podstawowe kwestie, czyli to, kiedy możemy oczekiwać rozwiązania naszej trudnej sytuacji. Nasze pojawienie się na sesji miało pokazać, że ciągle jesteśmy. Chciałyśmy przypomnieć się radnym i prezydentowi – mówi Monika Psonak, przewodnicząca NSZZ Solidarność przy MOPS Głogów.