Kolejne spotkanie II ligi zachodniej w wykonaniu Chrobrego Głogów na własnym stadionie zakończyło się bezbramkowym remisem. W sobotę, pomarańczowo-czarni nie podołali Warcie Poznań. Natomiast, sytuacja w tabeli robi się na tyle ciekawa, że zespoły z górnej części tabeli systematycznie tracą punkty. Pomimo kolejnej straty punktowej, głogowianie powiększyli przewagę nad wiceliderem. Oto co zostało powiedziane na konferencji prasowej:
– Powinniśmy sobie wynik ułożyć już w pierwszej połowie meczu. Mieliśmy bardzo dobre sytuacje i gdybyśmy je wykorzystali, to mecz wyglądał by zupełnie inaczej. O drugiej połowie musieliśmy zwracać uwagę na groźne kontry w wykonaniu rywala, po których mogliśmy stracić bramkę. No i rzut karny, który po raz kolejny mógł dać nam komplet punktów. Szkoda. Na pewno przed meczem bym tego remisu nie przyjął. Mamy przed sobą ciężkie spotkania, a jak jest szansa, to trzeba ją wykorzystać. Mogliśmy mocno odskoczyć – Ireneusz Mamrot, trener Chrobry Głogów.
– Jestem dzisiaj bardzo zadowolony z wyniku, walki i zaangażowania. Jedno co mnie boli, to bardzo kontrowersyjny rzut karny. Jestem pod wrażeniem gry mojego zespołu, z zespołem, który jest bardzo, bardzo groźny w każdym momencie spotkania. Mieliśmy swoje szanse, które powinniśmy zakończyć bramką, ale i rywal je miał. Myślę, że z przebiegu gry remis był sprawiedliwym wynikiem – Piotr Kowal, trener Warta Poznań.
– Jesteśmy wściekli. Powinniśmy wygrać to spotkanie. Na własnym stadionie musimy zdobywać punkty, które trzeba przyznać otwarcie straciliśmy. Sam miałem sytuację, w której mogłem rozstrzygnąć te mecz. Co do rzutu karnego, to widziałem bardziej kontrowersyjnie podyktowane. Jakiś tam kontakt był, a moim zadaniem było go wykorzystać – mówi Krystian Pieczara, napastnik Chrobry Głogów.
Sytuacja w tabeli robi się niezwykle ciekawa:
– Myślałem, że sytuacja w tabeli rozstrzygnie się dużo szybciej. Powiem otwarcie, że chcemy wrócić do gry. Za tydzień trzy punkty za KS Polkowice i wszystko może się jeszcze wydarzyć. Zaskakujące jest to, że żaden zespół z góry nie wygrywa. Ciekawa sytuacja – komentuje Piotr Kowal.
– Jestem zły. Jak jest szansa, to trzeba ją wykorzystać, a tak wciąż utrzymujemy kontakt z zespołami za nami. Przed nami ciężkie spotkania, na które patrzelibyśmy inaczej gdybyśmy mieli kilka punktów więcej. Niestety, każde kolejne spotkanie będzie decydować o układzie tabeli. Drużyny z dołu tabeli się mocno wzmocniły, ale nie powinniśmy się w ten sposób tłumaczyć. Myślę, że walka o utrzymanie i awans rozstrzygnie się w ostatnich kolejkach – Ireneusz Mamrot.