Prokuratura Okręgowa w Legnicy poinformowała, że 19 kwietnia aresztowano podpalacza budynków gospodarczych w Łagoszowie Wielkim i Radwanicach, w pobliżu Polkowic. Podpalaczem okazał się strażak ochotnik z Łagoszowa. Od początku roku podpalił 5 stodół, wyrządzając straty na ponad 400 tysięcy złotych. Sprawca usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany. Za wyrządzone szkody poniesie surową karę.
Strażak ochotnik, który od początku roku podpalił 5 budynków gospodarczych w Łagoszowie Wielkim i Radwanicach, został aresztowany. Poinformowała o tym Prokuratura Okręgowa w Legnicy. Sprawca jest mieszkańcem Łagoszowa. Wyrządził szkody wysokości przekraczającej 400 tysięcy złotych.
Podpalaczem okazał się 24-letni Tomasz S. z Łagoszowa. Doprowadził do pożarów pięciu stodół, budząc strach wśród mieszkańców okolicy. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Głogowie 21 kwietnia podpalacz został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy.
Pożary wywołane przez Tomasza S. miały miejsce w okresie od 31 stycznia do 19 kwietnia 2016 roku. Mężczyzna znał osoby, których budynki gospodarcze podpalał. Wiedział też, jak się do nich dostać.
Na skutek pierwszego podpalenia z dnia 31 stycznia br. zniszczeniu uległ budynek wartości 150.000 zł., a także znajdujące się w nim mienie wartości 12.500 zł. i kombajn zbożowy, należący do innego gospodarza, wart 25.000 złotych. Drugie podpalenie miało miejsce 26 lutego br., spowodowało zniszczenie budynku gospodarczego wartego 100.000 zł. i słomy znajdującej się w jego wnętrzu, wartej 30.000 złotych. Trzeci raz Tomasz S. podpalił budynek w dniu 14 marca. Zniszczył tym samym budynek, elektronarzędzia, sprzęt gospodarczy i opał, o wartości 50.000 złotych. Wymienione trzy zdarzenia miały miejsce w Łagoszowie Wielkim. Czwarte podpalenie było w Radwanicach. Tam spowodowano straty rzędu 30.000 złotych. Piąte podpalenie z kolei miało miejsce 19 kwietnia. Większych strat nie było, gdyż pożar niezwłocznie ugaszono. Po tym zdarzeniu dzięki monitoringowi udało się ustalić, że sprawcą jest Tomasz S.
Podpalacz usłyszał zarzuty spowodowania zniszczenia mienia, za co grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do popełnienia przestępstw. Opowiedział też o tym kiedy i jak podpalał stodoły. Zeznał, że działał sam i każdorazowo pod wpływem alkoholu. Trzykrotnie jako strażak brał udział w gaszeniu pożarów, które spowodował. Powiedział, że za udział w akcjach gaśniczych nie otrzymał żadnego wynagrodzenia.
Prokurator skierował do sądu wniosek o areszt w związku z wysoką szkodliwością dokonanych czynów oraz znaczną demoralizacją sprawcy. Oskarżony nie tylko poniesie surową karę, jak zaznacza prokurator, ale będzie musiał również naprawić wyrządzone szkody.