Rokaszewicz: obiecywana darmowa komunikacja kosztuje i to sporo. Kto płaci? My wszyscy!

0
820

Kampania wyborcza w Głogowie ruszyła pełną parą. Kandydaci ubiegający się o fotel prezydenta w Głogowie przedstawili po krótce swoje programy i machina ruszyła…Bo przecież żeby zdobyć jak najwięcej głosów trzeba wyborców do siebie jakoś przekonać. I tak właśnie pojawiło się pięknie brzmiące hasło „Darmowa komunikacja”. Inne miasta wprowadziły już takie rozwiązanie, czemu więc głogowianie mają nadal płacić za swoje bilety? W końcu kto nie chciałby jeździć autobusami miejskimi zupełnie za darmo? Głos w sprawie zabrał dziś obecny prezydent Głogowa Rafael Rokaszewicz, który mówi wprost- jeśli komunikacja ma być darmowa, to należy pamiętać, że wszystkie koszty funkcjonowania spółki będą musiały być pokryte z budżetu miasta – czyli pieniędzy wszystkich podatników! Szacowana kwota o jakiej mowa to aż 16 mln zł! Zaznaczmy, że obecnie do darmowych i ulgowych biletów z budżetu Głogowa do spółki Komunikacja Miejska przekazywane jest już 8 mln złotych. Skąd więc wyczaruje się kwota tych kolejnych 8 mln, a raczej z czego miasto będzie musiało zrezygnować, by te koszty pokryć?

Prezydent Głogowa Rafael Rokaszewicz wystosował dziś List Otwarty do mieszkańców, w którym wyraża obawy związane z wprowadzeniem darmowej komunikacji w naszym mieście. Murem za włodarzem stanęli pracownicy Komunikacji Sp. o.o. w Głogowie i Związki Zawodowe.

W liście czytamy:

Drodzy Głogowianie,

hitem tegorocznych wyborów samorządowych jest „darmowa komunikacja miejska”. Kandydaci chętnie to obiecują. Tak jest i w Głogowie, bo obiecywać coś za darmo jest bardzo łatwo, a temat chwytliwy, bo to przecież obietnica prezentu. A kto z nas nie lubi dostawać prezentów? Czy jednak kandydaci obiecujący „darmową komunikację” są z nami do końca uczciwi? Czy robią to tylko dla głosu w wyborach?

Obiecywana „darmowa komunikacja” kosztuje i to sporo. Kto płaci? My wszyscy! I ci, którzy jeżdżą autobusami i ci , którzy z nich nie korzystają. Powiem Wam ile kosztuje. Bo obietnica „darmowej komunikacji” jest obietnicą nieuczciwą!

Czy w Głogowie może być „darmowa komunikacja”? TAK! Czy znajdą się na to środki? TAK! Tylko rodzi się ważne pytanie: jakim kosztem? Z czego będziemy musieli zrezygnować? Dziś do darmowych i ulgowych biletów z budżetu Głogowa do spółki Komunikacja Miejska przekazujemy aż 8 mln złotych. Czyli każdy głogowianin, duży, mały, jeżdżący, niejeżdżący rocznie daje na komunikację miejską 123 złote!

Jeśli komunikacja ma być darmowa, to musicie wiedzieć, że WSZYTSKIE koszty funkcjonowania spółki będzie trzeba pokryć z budżetu miasta – czyli pieniędzy wszystkich podatników. Szacujemy, że ta kwota osiągnie 16 mln zł. I będzie stale rosła. W pierwszym roku „darmowej komunikacji” każdy z nas zapłaci już 246 zł. Czteroosobowa rodzina rocznie płacić będzie aż 1000 złotych!

Skąd zostanie zabrane drugie już 8 mln? Z naszych podatków! Może ze środków na szkoły i przedszkola? A może z inwestycji, o które wnioskujecie na spotkaniach, w mailach, na FB? A może te pieniądze zostaną zabrane stowarzyszeniom? A może seniorom? Czy obiecujący mówią Wam uczciwie skąd wezmą środki na „bezpłatną komunikację”?

„Darmowa komunikacja” oznacza spowolnienie rozwoju Głogowa, a przecież trzeba budować, remontować, spłacać zaciągnięte kredyty. No właśnie! Kilka lat temu wybudowano naprawdę piękną i funkcjonalną zajezdnię Komunikacji Miejskiej. Ale z kredytu! Pozostało do spłaty jeszcze 10,5 mln złotych! Nie będę pisał o tym, że autobusy się niszczą, że zużywają paliwo, że mieszkańcy niestety nie dbają o to co za darmo. To są doświadczenia innych miast i opinie specjalistów. I wcale tak nie jest, że mniej jeździmy samochodami. Wzrost korzystających z komunikacji owszem jest, ale głównie o tych, co do tej pory chodzili piechotą.

Czy kandydaci obiecujący „darmową komunikację” rozmawiali z pracownikami naszej spółki? Ze Związkami Zawodowymi? Czy wiedzą, że pracownicy są przerażeni ich obietnicami?

Mam jednak plan i myślę, że najuczciwszym rozwiązaniem będzie darmowa komunikacja dla dzieci i młodzieży uczącej się. Tak robi wiele miast i jest to akceptowalne przez wszystkich mieszkańców. To zdecydowanie mniejsze koszty dla budżetu miasta. Nie spowalniamy rozwoju, dalej inwestujemy i co najważniejsze, dajemy możliwości dalszego rozwoju naszej spółki. A wyzwania są ogromne! Choć w ostatnich czterech latach kupiliśmy 19 nowoczesnych autobusów (w tym 16 z dotacji Unii Europejskiej), to już musimy myśleć o zadaniach, jakie stawia przed nami ustawa o elektromobilności. Tak proszę Państwa, za kilka lat po Głogowie będą jeździły autobusy elektryczne! Koszt jednego takiego autobusu to 2,5 mln złotych. Chyba nie chcemy zrezygnować z upragnionego remontu naszej ulicy, budowy przedszkola, czy wielu ważnych inwestycji?

Zagorzałych zwolenników „darmowej komunikacji” pewnie nie przekonam, ale staram się uczciwie, przedstawić temat. Może kosztem głosów części mieszkańców, ale na pewno w trosce o wszystkich!

Drodzy Głogowianie – bądźmy czujni, gdy ktoś obiecuje coś za darmo!