Piłka nożna: Pierwsza wiosenna porażka Chrobrego Głogów

0
1142

Bez punktów wrócili w Wielką Sobotę piłkarze pierwszoligowego Chrobrego Głogów, którzy musieli uznać wyższość Olimpii Grudziądz (1:2). Dla pomarańczowo-czarnych była to pierwsza wiosenna porażka w tym roku. – „Nie wyobrażam sobie, byśmy nie wyciągnęli wniosków po takim meczu, w którym mieliśmy wszystko pod kontrolą” – skomentował trener Ireneusz Mamrot.

W Grudziądzu na murawę wyszły dwie drużyny, które na wiosnę nie zaznały jeszcze goryczy porażki. Piłkarze Chrobrego Głogów zremisowali w ostatni weekend z Sandecją Nowy Sącz 1:1, natomiast zawodnicy Olimpii otrzymali trzy punkty za walkower z Dolcanem Ząbki. Mimo, że drużyna z Grudziądza jest jednym z największych rozczarowań pierwszej części sezonu, to w bieżącym roku kalendarzowym jeszcze nie przegrała.

Głogowianie przystąpili do tego spotkania ze sporymi brakami w defensywie, bowiem w Grudziądzu nie zagrał Kevin Lafrance, Michał Michalec czy Michał Ilków-Gołąb. Mimo to pomarańczowo-czarni radzili sobie z atakami gospodarzy i nie pozwalali im na wiele pod swoim polem karnym. W 30. minucie w niezłej sytuacji znalazł się Szymon Drewniak, ale strzał pomocnika Chrobrego Głogów wybronił golkiper miejscowych. Osiem minut później było już jednak 1:0 dla podopiecznych Ireneusza Mamrota. Rajd przeprowadził Łukasz Szczepaniak, który rozegrał akcję z Maciejem Górskim, a po otrzymaniu podania zwrotnego wpakował futbolówkę do siatki. Do szatni pomarańczowo-czarni schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.

W drugiej odsłonie grudziądzanie ruszyli do śmielszych ataków i stworzyli więcej problemów defensywie głogowskiego zespołu. Piłkarze Chrobrego mieli jednak też swoje okazje. Najlepszą zmarnował Maciej Górski, natomiast później w ostatniej chwili zablokowany został strzał Mateusza Machaja. W 63. minucie arbiter podyktował rzut karny za faul Adama Samca. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marcin Kaczmarek i zawodnicy Olimpii doprowadzili do wyrównania. Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców cztery minuty przed końcem i komplet punktów został w Grudziądzu.

„W spotkaniach z Olimpią, poza tym z jesieni, nie mamy za dużo piłkarskiego szczęścia. Mieliśmy 1:0 i więcej niż stuprocentową sytuację Maćka Górskiego. Ten mecz mógł wyglądać inaczej. Mam pretensje do zespołu o jedno. Remis nic Olimpii nie dawał, a odkryliśmy się całkowicie. Zrobiły się duże odległości w formacjach, stąd okazje gospodarzy, którzy – nie ma się co oszukiwać – wykazali się większą mądrością. Jest duży niedosyt, lecz taka jest piłka. Porażki uczą pokory i trzeba wyciągać z nich wnioski” – skomentował trener Ireneusz Mamrot.

Przed głogowianami domowe spotkanie z Rozwojem Katowice. Mecz zaplanowano na 2 kwietnia. Początek o godz. 18:00.

OLIMPIA GRUDZIĄDZ – CHROBRY GŁOGÓW 2:1 (0:1)

0:1 Szczepaniak 38
1:1 Kaczmarek 63 (k)
2:1 Kaczmarek 86

OLIMPIA: Fabiniak – Ciechanowski, Zitko, Malec, Szarpak (60. Smoliński), Bartlewski (83. Trzepacz), Kaczmarek, Banasiak (71. Skórecki), Darmochwał, Kłus, Nildo.

CHROBRY: Szymański – Pisarczuk (87. Wojciechowski), Długołęcki, Horoszkiewicz, Samiec, Machaj B. (71. Kościelniak), Drewniak, Machaj M., Gąsior (75. Malinowski), Szczepaniak, Górski.

ŻÓŁTE KARTKI: Kaczmarek – Pisarczuk, Samiec.
SĘDZIA: Tomasz Wajda (Żywiec).
WIDZÓW: 1500.

/fot. Chrobry Głogów S.A./