W Głogowie jest 1980 miejsc przedszkolnych i punktach przedszkolnych. Radny Jarosław Dudkowiak jest jednak zdania, że to nie wystarcza. – Według danych z Urzędu Statystycznego wynika, że w tym roku w Głogowie jest 784 trzylatków, 820 czterolatków i 754 pięciolatków. To daje 2358 dzieci, a ile jest miejsc w przedszkolach? Zdecydowanie mniej. Dowiadujemy się, że 379 miejsc dzieci znajdą w przedszkolach niepublicznych. Jednak to nadal jest za mało. A co na to wszystko pan Prezydent? Pan Prezydent mówi, że pomysł budowy nowego przedszkola jest zły i nie będzie budować przeszkoli na wyrost. Stworzyliśmy, co prawda ponad 500 miejsc przedszkolnych, ale to nie jest łaska tylko obowiązek prezydenta, a i tak większość z nich to są miejsca w punktach przedszkolnych. Prezydent powtarza też, że za dwa lata będzie w Głogowie o 650 miejsc za dużo. Skąd wzięła się ta liczba? – mówił radny Jarosław Dudkowiak w czasie sesji Rady Miasta.
Ze zdaniem Jarosława Dudkowiaka nie zgadzał się prezydent Jan Zubowski – Trudno polemizować z zarzutami, które są zarzutami zmyślonymi. Kiedy ja stwierdziłem, że będziemy mieć o 650 miejsc za dużo? Mówiłem, że będziemy mieć o 650 dzieci mniej objętych opieką przedszkolną i to jest ta istotna różnica. Widać na tym przykładzie jak Pan manipuluje – mówił Jan Zubowski, prezydent Głogowa. I nawiązała się dyskusja. – Panie prezydencie, miałem nadzieje, że pan pokusi się o chociaż jeden merytoryczny wywód. Tymczasem – demagogia, bajka, bajka. Panie prezydencie czy pan jest poważny? – powiedział Jarosław Dudkowiak i w tym momencie został mu wyłączony mikrofon. – Wyłączyłem mikrofon, ponieważ to nie jest polemika. Pan używa bardzo nieładnych słów i mam prawo odebrać panu głos na podstawie Statutu Rady Miasta – mówi Andrzej Koliński, przewodniczący Rady Miasta i zażądał piętnastu minut przerwy.
Jednak przerwa nie do końca spowodowała uspokojenie emocji i dyskusja nawiązała się ponownie, a radni zastanawiali się czy przewodniczący faktycznie miał prawo wyłączyć mikrofon – W statusie jest mowa, że przewodniczący może przywołać radnego do rzeczy, a po dwukrotnym przywołaniu odebrać mu głos. Pan tego nie zrobił – mówił Jerzy Gawron, radny miejski. – Wypowiedź Jarosława Dudkowiaka była nie merytoryczna i dlatego zabrałem mu głos – tłumaczył Andrzej Koliński. Ostatecznie radny Jarosław Dudkowiak został ponownie dopuszczony do głosu. – panie prezydencie, ma pan słabą pamięć albo nie panuje pan nad swoim zespołem – “Za dwa lata miejsc w przedszkolach będzie za dużo o 650” to słowa wypowiedziane przez pana rzecznika, więc de facto przez pana – mówił Jarosław Dudkowiak. Prezydent na koniec dyskusji wypowiedział tylko jedno zdanie – Ja będę się bardzo mocno modlił o pańskie zdrowie.